Tarczyca to niewielki narząd, ważący zaledwie 30 g, położony u podstawy szyi pomiędzy krtanią a tchawicą. Gruczoł składa się z dwóch symetrycznych płatów połączonych wąskim pasmem tkanki gruczołowej – stąd podobieństwo do motyla. Tarczyca jest bardzo unaczyniona – przez każdy gram jej tkanki przepływa w ciągu minuty aż 5 litrów krwi! Dla zachowania prawidłowej czynności i budowy tarczyca potrzebuje jodu.
Wytwarza hormony:
-
Trójjodotyroninę T3
-
Tyroksynę T4
-
Kalcytoninę – wytwarzana przez komórki C tarczycy;
Tarczyca wpływa na:
- wzrost,
- wykorzystanie energii i tlenu, wytwarzanie ciepła,
- płodność,
- wykorzystanie witamin, białek, węglowodanów, tłuszczów, elektrolitów i wody,
- regulację odporności jelitowej,
- regulację pracy układu krążenia,
- regulację ośrodkowego układu nerwowego
- Picie nadmiernej ilości alkoholu jest jedną z głównych przyczyn przeciążenia wątroby. Wiele osób myśli, że jak nie pije alkoholu to już wystarczy. Alkohol jestoczywiście neurotoksyną i jest metabolizowany przez wątrobę. Ale to dopiero wierzchołek góry lodowej.
- Dieta bogata w tłuszcze nasycone, cukry, sól i przetworzone produkty może przyczyniać się do otyłości i insulinooporności, co z kolei może obciążać wątrobę. Koło zamknięte, bo zwiększona ilość tkanki tłuszczowej, zwłaszcza w okolicy brzucha, może prowadzić do tzw. choroby tłuszczowej wątroby (NAFLD), co jest jednym z najczęstszych rodzajów przeciążenia wątroby. podobnie jeśli chodzi o Insulinooporność, czyli stan, w którym komórki organizmu nie reagują prawidłowo na insulinę. Czyli ogólnie: cukrzyca i inne zaburzenia metaboliczne mogą wpływać na funkcję wątroby.
- Zakażenie wirusami, takimi jak wirus zapalenia wątroby typu B (HBV) lub wirus zapalenia wątroby typu C (HCV) też dodaje swoje trzy grosze.
- Wszystkie leki a dodałabym też suplementy, a zwłaszcza te stosowane długotrwale, wpływają na funkcję wątroby.
- Toksyny środowiskowe, takie jak pestycydy, metale ciężkie czy substancje chemiczne, może obciążać wątrobę. Właściwie do tej grupy można zaliczyć też ksenobiotyki i różne substancje chemiczne, z którymi spotykasz się na co dzień – mnie najbardziej chyba udarzył PARAGON FISKALNY. Zawiera substancje szkodliwe dla wątroby… ile razy bawiłaś się paragonem mieląc go między palcami? A ile razy myłaś włosy szamponem z parabenami albo smarowałaś się kremem zawierającym ftalany
- Choroby autoimmunologiczne, w których układ odpornościowy atakuje komórki wątroby – czyli autoimmunologiczne zapalenie wątroby
- Nadużywanie substancji toksycznych jest chyba rzeczą oczywistą.
- Zbyt ostre jedzenie, emocje, stany, przegrzanie… wszystko, co niesie za sobą nadmiar pitty również przeciąża wątrobę.
Element trzeci. Szpik kostny. O ile jelito grube i wątroba jakoś tak intuicyjnie pewnie połączysz z tarczycą o tyle szpik kostny wydaje się abstrakcyjny w tym kontekście. Otóż
tarczyca i szpik kostny są ze sobą powiązane poprzez układ hormonalny, a hormony tarczycy odgrywają ważną rolę w regulacji procesów metabolicznych, w tym w szpiku kostnym. Działania te wpływają zarówno na procesy krwiotwórcze, jak i na gospodarkę mineralną kości. Na czym to polega?
Hormony produkowane przez tarczycę:
– zwiększają aktywność komórek osteoklastów, co prowadzi do resorpcji kości. Resorpcja kości polega na bardzo powolnym wchłanianiu składników mineralnych znajdujących się w kościach, co prowadzi do wymiany komórek kości lub ich zaniku. – – wpływają na produkcję czerwonych krwinek poprzez działanie na erytropoetynę (hormon odpowiedzialny za produkcję czerwonych krwinek) i stymulując procesy hematopoetyczne w szpiku kostnym. Hematopoeza jest procesem tworzenia krwi, czyli powstawania oraz różnicowania się komórek krwi. Jak to poetycznie brzmi.
I teraz drogą dedukcji…
Jeśli mamy niedoczynność tarczycy, to:
– może to prowadzić do zmniejszenia aktywności szpiku kostnego, co wpływa na produkcję krwinek i może powodować anemię
– mamy do czynienia ze zmniejszeniem gęstości mineralnej kości, co może prowadzić do osteopenii i osteoporozy
I mamy takie wzajemne sprzężenie: narażenie na związki toksyczne, takie jak pestycydy, metale ciężkie (np. ołów, rtęć) lub inne substancje chemiczne, może prowadzić do uszkodzenia szpiku kostnego. To z kolei wpływa na zachwianie ogólnoustrojowej gospodarki hormonalnej. Ta przekłada się na działanie tarczycy. Hormony tarczycy odgrywają kluczową rolę w regulacji metabolizmu, wzrostu i rozwoju organizmu, a więc wpływają na produkcję czerwonych krwinek i masy kostnej poprzez stymulowanie odpowiednich procesów w szpiku kostnym. Czyli zanieczyszczony szpik przyczynia się do problemów z tarczycą a dysfunkcje tarczycy do problemów ze szpikiem kostnym
W kontekście tarczycy jeszcze warto wspomnieć o ksenobiotykach. To szeroki termin, który obejmuje wiele substancji, które są wprowadzane do organizmu z zewnątrz, zarówno w sposób zamierzony, jak i przypadkowy. Najczęściej ksenobiotyki definiowane są jako substancje, także pochodzenia naturalnego, które nie są wytwarzane przez organizm np. leki, zanieczyszczenia, pestycydy itd. Ale do grupy ksenobiotyków zaliczają się również substancje neurotoksyczne (np. aluminium, ołów) rozpuszczalniki organicze (etanol, metanol), substancje stanowiące element wypełnienia suplementów diety, kosmetyki, chemia gospodarcza i przemysłowa, konserwanty w żywności, środki ochrony roślin, mykotoksyny i wiele innych związków… Oczywistym jest ich związek z przeciążeniem wątroby, nadmiernym stresem oksydacyjnym i zanieczyszczeniem szpiku kostnego. Ale jest jeszcze jedna ważna kwestia dotycząca układu hormonalnego i nerwowego.
Enzym monoaminooksydaza (MAO) metabolizuje zarówno ksenobiotyki jak i endogenne aminy i neuroprzekaźniki w tym serotoninę, dopaminę, noradrenalinę, tyraminę, tryptaminę. MAO występuje jako dwa izoenzymy MAO-A i MAO-B, MAO-B bierze udział w chorobach neurodegeneracyjnych, natomiast MAO-A w problemach
psychiatrycznych np. depresji.
Możemy wyciągnąć prosty wniosek -> im więcej ksenobiotyków tym większa skłonność do depresji oraz zaburzeń pracy układu hormonalnego. Stąd też często jednym z symptomów niedoczynności tarczycy jest właśnie depresja czy obniżony nastrój, który może wynikać właśnie z działania monoaminokscydazy, który reaguje na pojawiające się w organizmie ksenobiotyki. Uf, kółko graniaste czterokanciaste:)
Marienne Teitelbaum przykłada również sporą uwagę do wpływu rytmu dobowego na pracę tarczycy. Główne składniki rytmu dobowego, takie jak cykl snu i czuwania, pory spożywania posiłków czy aktywność fizyczna mają wpływ na sekrecję hormonów tarczycy, a także na czułość tkanek na te hormony.
Wiadomym jest, że hormony tarczycy, T3 i T4, wykazują zmiany w swojej produkcji w ciągu doby, przy czym produkcja jest zwykle wyższa podczas okresu aktywności i niższa podczas snu – to logiczne jesli weźmiemy pod uwagę ogólne zadanie tarczycy jakim jest metabolizm ustroju. Również kortyzol, który może wpływać na receptory hormonów tarczycy oraz na ich przyswajanie przez tkanki jest wyraźniej wydzielany w trakcie czasu aktywności.
Różne tkanki w organizmie różnią się wrażliwością na działanie hormonów tarczycy w różnych porach dnia. Te różnice opisuje niedawno powstała cała dziedzina nauki, chronobiologia, która zajmuje się złożonością procesów jakie zachodzą w organizmie o różnych porach dnia i nocy.
Zarówno według chronobiologii jak i ajurwedy prawidłowy cykl dobowy jest niezwykle istotny do utrzymania optimum metabolizmu i prawidłowej pracy wszystkich układów. Jesteśmy zwierzętami dziennymi, nie nocnymi, więc większość procesów zachodzi w porze czuwania. Nieprawidłowy sen, w tym przesuwanie się pory snu, może zaburzać rytm hormonalny, w tym funkcję tarczycy. Niby oczywiste, a jednak czasem warto coś powtórzyć dwa razy 🙂
I kolejna oczywista oczywistość, a jednak warto powtórzyć dlaczego. Ludzie często doszukują się bezpośredniego związku i myślą sobie, że jak nie ma bezpośredniej tasiemki łączącej coś z czymś to wpływ jest niewielki. A jednak jest. I to całkiem spory. Choć może nie ma jakiejść czerwonej tasiemki, którą można powiązać pracę tarczycy z optymalnym nawodnieniem organizmu to jednak jest kilka spektów, które warto sobie uświadomić. Po pierwsze woda zawsze ma wpływ na krążenie. Bez względu na to, czy jest to krew, limfa czy transport hormonów i neuroprzekaźników. Krew stanowi środek transportu dla hormonów a właściwe nawodnienia zapewnia jej optymalną gęstość. Po drugie dobre nawodnienie pomaga w utrzymaniu prawidłowej równowagi elektrolitowej i tym samym reguluje procesy metaboliczne oraz utrzymanie prawidłowej temperatury ciała, co jest ważne dla efektywności procesów metabolicznych. Hormony tarczycy wpływają na metabolizm i termogenezę, czyli produkcję ciepła przez organizm i potrzebują do tego sprawnego nawodnienia. Nawodnienie wpływa również na czystość kanałów przepływu oraz czystość jelita grubego. Kółko się zamyka:)
Fluor i jego wpływ.
Ten temat poruszył też Paul Pitchford, ale zastanawiałam się nad nim dużo wcześniej pisząc artykuł na temat past do zębów. My w domu nie używamy fluoru ani w paście do zębów ani w wodzie. Pitchford porazil mnie jednak danymi – wg niego Amerykanie pod pretekstem profilaktyki przeciwpróchniczej są dosłownie zatruwane fluorowaną wodą pitną. Chodzi mi o źródło tego fluoru. „W przypadku fluorowania wody pitnej dawki fluoru są zazwyczaj utrzymywane na poziomie, który uważa się za bezpieczny dla zdrowia publicznego” – taki komunikat możemy przeczytać na stronach rządowych Stanów. Fluor kumuluje się w organizmie, a jego nadmiar jest niekorzystny dla zdrowia, jednak państwa, które nadal fluoryzują wodę (min. w Irlandia, Wielka Brytania, Hiszpania, USA, Australia, Nowa Zelandia i Kanada) albo są pod silnym wpływem kogoś, komu zależy na pozbyciu się zasobów tego pierwiastka albo za słabo przemawiają badania amerykańskich naukowców:) Do mnie jednak przemawiają. W olbrzymim skrócie na czym polega ten szkodliwy wpływ na tarczycę – fluor spowalnia wytwarzanie T3 i T4 i zakłóca pracę enzymów potrzebnych do ich wytworzenia. Zaburza też wytwarzanie TSH w przysadce mózgowej. Biorąc pod uwagę budowę, jest podobny do jodu. Halogeny takie jak fluor, chlor i brom rywalizują z jodem i blokują miejsca wiążące w receptorze, a ich nagromadzenie prowadzi do stanu zapalnego i obumierania komórek tarczycy. Innymi słowy fluor wypiera jod z tarczycy zaburzając produkcję jej hormonów. Zamiast dodawania fluoru do wody w kontekście profilaktyki przeciwpróchniczej może watro po prostu nie jeść produktów które sprzyjają jej powstawaniu? Ale to chyba za proste rozwiązanie. Ani nie zarobią producenci słodyczy ani potentaci fluorowi 🙂
Wiemy już żeby nie używać pasty z fluorem to jeszcze kilka ciekawostek od Marienne Teitelbaum (przypominam książkę: „Skuteczne uzdrawianie tarczycy zgodnie z ajurwedą” – czego jeszcze NIE ROBIĆ przy chorobach tarczycy (i w ogóle przy autoimmunologii):
1. Nie używaj ostropestu, mniszka ani łopianu – przegrzewają wątrobę!
2. Pieprz kajeński i syrop klonowy przegrzewają wątrobę i krew wzmagając choroby autoimmunologiczne
3. Kolonoterapie – zaburzają skład i chwiejną równowagę flory jelita
4. Cebula, czosnek, asafetyda – naturalne antybiotyki, zabijają bakterie, przegrzewają wątrobę, stosuj w umiarkowanych ilościach!
5. Ocet – przegrzewa wątrobę
6. Olej lniany – przegrzewa śledzionę (tutaj zgrzyt z Pitchfordem tak by the way)
7. Nie pość – posty są dla osób o zdrowo funkcjonującej tarczycy
8. Nie zażywaj doustnie dużcy dawek kurkumy i ashwagandhy
Uff, temat obszerny, dlatego podzielę do na dwa wpisy i w kolejnym zajmiemy się ziołami. Do następnego!