W akcie desperacji w moich mądrych ajurwedyjskich księgach poszukiwałam sposobu na wywołanie porodu. Całą ciążę powtarzałam sobie, że Mały wyjdzie jak mu się będzie chciało i jak będzie na to gotowy i że właściwie to On sam zdecyduje kiedy to ma być, a ja się nie będę wtrącać…ale stojąc przed „możliwością” cięcia cesarskiego wcale już mi nie jest tak śmieszno. Mały jest Duży. Według mojego lekarza może być nawet za Duży jak na poród naturalny. Jedyny sposób – już go zmusić do wyjścia to więcej nie urośnie. Tyle, że u mnie wcale nie jest tak łatwo: przez całą ciążę wcale od aktywności fizycznej nie stroniłam, a wręcz przeciwnie:) Stąd szybki spacer, schylanie, mycie podłogi, okien, chodzenie po schodach i inne babciowe sposoby na mnie nie działają. Miałam jeszcze pomysł na rąbanie drewna, ale chyba Mąż by mnie prędzej porąbał…Obalam kolejny mit – ostre jedzenie – na pewno jego ulubiony smak nie zmusi go do wyjścia:) Herbatki z malin (ale liści) też poczekają na przeziębienie. I właściwie mogłabym tak wymieniać:)
Kiedy wreszcie… poród nastąpi (a mam nadzieję, że będzie to naprawdę szybko:) trzeba według ajurwedyjskich lekarzy jak najszybciej użyć ziół pobudzających cyrkulację w obrębie macicy i powodujących szybsze jej oczyszczanie. Do ziół tych zalicza się przede wszystkich kurkumę (jakże by to inaczej) i szafran. Jeśli chodzi o zioła wzmagające produkcję mleka to zalicza się do nich przede wszystkim shatavari, prawoślaz lekarski i lukrecję, najlepiej stosowane jako wywar mleczny. Te z pełną odpowiedzialnością akceptuję jako nietrujące:) Sprawny przepływ mleka w piersiach zapewni herbatka z kopru włoskiego, mniszka lekarskiego lub pokrzywy. Ta ostatnia w dodatku pomoże uzupełnić zapasy żelaza po porodzie i ubytku krwi. Szałwia natomiast (najlepiej w postaci okładów lub herbatki) zahamuje wypływ mleka z obrzmiałych piersi (aczkolwiek w innym miejscu jest napisane, że na nawał mleczny nie pomoże) i w ogóle zahamuje wydzielanie mleka kiedy kobieta chce już zakończyć karmienie. Innym ze sposobów na zakończenie karmienia jest nakładanie na piersi mąki z fasoli mung.
Bardzo stara południowoindyjska ajurwedyjska formuła na poprawienie laktacji i wsparcie regeneracji poporowodej zawiera;
– kurkumę, jako główny składnik pomagający w odbudowie tkanek i zapobiegający infekcjom; pomaga zregenerować się komórkom macicy oraz mięśniom pochwy. Powinna być surowa n aile to możliwe, w ilości 200 gr
– imbir, dobrze zmiksowany w ilości 50 gr
– namoczone na noc nasiona kozieradki, grubo zmielone w ilości 20 gr
Wszystko razem należy połączyć i dodać 50 gr jaggery. Rozgrzać 100 gr ghee i podprażyć miksturę na wolnym ogniu, pod koniec dodać jeszcze 2 łyżeczki ghee. Dodać szczyptę namoczonego w mleku szafranu i kilka blanszowanych migdałów dobrze posiekanych.
Spożywać miksturę od drugiego dnia do trzech miesięcy po porodzie dwa razy dziennie (po śniadaniu i kolacji) po łyżce w towarzystwie ciepłej wody lub mleka. W posiłku akompaniującym formule nie powinno być czosnku, soli i bardzo ostrych przypraw gdyż substancje te uniemożliwiają prawidłowe przyswojenie składników formuły.
Przeciwwskazania; cukrzyca, wysokie ciśnienie krwi, wysoki cholesterol i problemy z metabolizmem.