Poznajcie Wojtusia. Moje najmłodsze szczęście nadal jest żółte i właśnie o tym dziś.
Wyższy poziom bilirubiny od razu naprowadza mnie na trop pitty – najwidoczniej przejął więcej moich genów;p Mimo karmienia i wypłukiwania bilirubiny Wojtuś ciągle zasypia i nie sposób go dobudzić. Łaskotanie, przebieranie, rozbieranie i inne metody mniej lub bardziej „brutalnego” rozbudzenia nie za bardzo przynoszą jakiekolwiek rezultaty. Wysoki poziom bilirubiny sprawia, że dziecko jest trudno dobudzić i od razu jak dostanie pierś to przy niej zasypia… Z tego powodu niestety ale zaraz po urodzeniu Wojtek się znacznie odwodnił. Teraz, kiedy laktacja się „rozbujała” stosuję trochę oszukańczy system, ale tylko w taki sposób jestem w stanie nakarmić tego małego śpiocha. Szczególnie przy tych upałach. Sposób polega na tym, że kiedy Wojtek pije z jednej piersi, ściągam mleko z drugiej. Kiedy odpływa, odstawiam go od piersi i czekam aż się rozbudzi cały czas ściągając pokarm z drugiej piersi, dzięki czemu zachowuję przepływ mleka. Młody bez piersi szybko się rozbudza ale kiedy tylko go przystawię trochę zje i znów zasypia i tak w kółko przez około 20 minut. Po tym czasie odkładam go na brzuch i czekam kolejne 20 minut po czym podaję mu ściągnięty pokarm, którym wreszcie się najada. W nocy sytuacja co ciekawe wygląda zupełnie inaczej – nie ściągam pokarmu a Wojtek je jak szalony i nie zasypia dopóki się nie nasyci. W nocy pokarm jest bardziej tłusty i wartościowszy, więc bardzo mnie to cieszy.
Dopóki nie wypłukamy bilirubiny, a może tak być nawet do 6-go tygodnia po porodzie) sytuacja z zasypianiem podczas karmienia będzie normą. Aby trochę przyśpieszyć ten proces:
– stosuję dietę łagodzącą pittę z dużą ilością soku z kolendry i gorzkiego smaku
– piję soki wyciskane z pokrzywy i mniszka, póki jeszcze jest w miarę młody
– piję do 4 litrów wody dziennie
– piję wodę z kurkumą, która wspomaga pracę i oczyszczanie wątroby
– wystawiam młodego na działanie promieni słonecznych przez szybę
– staram się, żeby jadł jak najwięcej przy jednoczesnym maksymalnym wydłużeniu snu (im więcej śpi tym lepiej rośnie:)
– spędzamy dużo czasu na dworze (omijając upały)
– wychładzam młodego na ile mogę
– suchą i schodzącą po fototerapii skórę smaruję mu łagodzącym olejem ze słodkich migdałów
Meet my son Wojtuś. My youngest happiness is still yellow….
Higher level of bilirubin immediately leads to pitta dosha – he has got the genes of me:) Despite feeding Wojtuś is still falling asleep and I can not wake him up. Tickling, changing, undressing and other methods of more or less „violent” arousal do not bring any results. The high level of bilirubin makes the child hard to wake up and immediately when he gets the breast he falls asleep at it … For this reason, unfortunately after the birth he got much dehydrated. Now, when lactation is good I use a little fraudulent system, but only in this way I can feed this little sleepyhead. Especially when it is hot weather now. The method is that when Wojtek drinks from one breast, I pull the milk from the other. When he fall asleep, I put him away from my breasts and wait for him to awaken all the time, pulling the food from the other breast, thanks to which I keep the flow of milk. The child without breasts is quickly awakening, but whenever he start to eat a bit he sleep again and again for about 20 minutes. After this time, I put him on the belly and wait another 20 minutes. Then I give him food from buttle. In the night the situation is interesting, it looks completely different – I do not drawing breast milk and Wojtek eats like crazy and does not fall asleep until he is full. At night, the food is more fat and more valuable, so I’m very happy about it.
Until we rinse the bilirubin (and it may even be up to the 6th week after delivery) the situation with falling asleep during feeding will be the norm. To speed up this process a bit:
– I use a diet that soothes pitta dosha with a lot of coriander juice and bitter taste
– I drink juice squeezed from nettle and dandelion while it is still quite young
– I drink up to 4 liters of water a day
– I drink water with turmeric, which supports work and cleansing the liver
– I put son to sunlight through the glass
– I try to feed as much as possible while maximally prolonging sleep (the more sleeps the better he grows 🙂
– we spend a lot of time outside
– I’m cooling down the young as much as I can
– dry and descending skin after phototherapy, I grease it with soothing sweet almond oil