Przejście z ciepłej do chłodnej i wietrznej pogody zaburza wszystkie trzy bioenergie. To trudny moment dla twojego organizmu, dlatego też ajurweda zaleca konkretne działania, tak, by przejść ten okres w możliwie jak najlepszej formie. Przede wszystkim powinnaś redukować zgromadzoną przez całe lato gorącą energię pitta – jeśli udało ci się równoważyć ją chłodząc się nocami będzie ci łatwiej. Nadmiar pitty charakteryzuje często „wypalenie” fizyczne, brak energii i apatia ze strony układu pokarmowego, występująca w tym okresie nadkwaśność i zgaga. Następnie skup się na stopniowym przyzwyczajaniu organizmu do coraz zimniejszych dni – staraj się codziennie hartować organizm naprzemiennymi prysznicami i zakładaj o jedną warstwę mniej. Jeśli dominuje u ciebie wata to zadanie będzie dla ciebie najtrudniejsze – zwróć zawsze uwagę na odpowiednią odzież wiatrochronną. Jesteś w stanie przetrwać zimno o ile masz dobrą ochronę przed przenikliwym wiatrem. Jeśli dominuje u ciebie pitta lub kapha będzie ci zdecydowanie łatwiej: dzięki kaphie jesteś krzepka i wytrzymała a pitta daje ci silny wewnętrzny ogień. Łap ostatnie ciepłe promienie słońca – nie nakładaj już ochronnych kremów z filtrami, słońce nie grzeje już tak mocno a promieniowanie UV spada. Zwiększ natężenie i intensywność aktywności fizycznej – poprawisz krążenie i zwiększysz tempo metabolizmu i dzięki temu łatwiej będzi ci rozgrzać się w chłodniejsze dni.
O ile regularna wizyta w saunie przyniesie twojemu organizmowi wiele korzyści zdrowotnych, o tyle stałe narażenie na zbyt wysoką temperaturę i niską wilgotność to nic dobrego. Nie mówię tutaj też o wprowadzeniu w stan hipertermii, który w świetle badań[1] jest zjawiskiem skutecznym w walce np. z rakiem. Chodzi mi raczej o zakorzenione w naszej kulturze ubieranie w puchowe kurtki, opatulanie się wszystkim co możliwe i wełniane skarpety w gorący dzień. Organizm ma wspaniałą zdolność do termoregulacji o ile mu nie przeszkadzasz i przy 30 stopniach na zewnątrz nie zakładasz obcisłych rajstop albo wełnianego sweterka. Jeśli masz problem z termoregulacją i jest ci wiecznie zimno zamiast kolejnej narzutki czy podwójnej pary skarpet trzeba zajrzeć w problem głębiej – skąd może ten problem wynikać. Może z niedoczynności tarczycy? Może z wychładzającego pożywienia? Może ze stresu? Przyczyn naprawdę może być bardzo dużo, a zakładanie na siebie ciepłych ubrań wtedy, kiedy nie ma takiej potrzeby to jak branie tabletki przeciwbólowej. Nic nie daje a jeszcze pogarsza sytuację.
Ale zacznijmy od początku. Organizm uczy się, odporność dojrzewa razem z dzieckiem. Im więcej różnych czynników, na które jest narażony organizm dziecka tym większe szanse na rozwinięcie odpowiednich mechanizmów obronnych w układzie immunologicznym dziecka. Hartując malucha dajesz mu możliwość rozwinięcia optymalnej termoregulacji na całe życie. Z drugiej strony stale przegrzewając dziecko, doprowadzasz do sytuacji, w której organizm malucha z powodu zaburzonych mechanizmów termoregulacji nie radzi sobie z atakującymi go patogenami chorobotwórczymi, bo jest zajęty optymalizacją wewnętrznej temperatury. Przegrzewane dziecko jest ospałe, marudne, rozdrażnione, niechętne do aktywności a w skrajnym przypadku możesz narazić je również na udar cieplny. Podsumowując, przegrzewanie dziecka w czasie, kiedy dojrzewa jego układ odpornościowy i mechanizmy regulujące ciepłotę ciała ma swoje konsekwencje w postaci zaburzenia naturalnej termoregulacji (min. wydzielania potu) które będą objawiać się w późniejszym życiu. Zimne stopy i dłonie też należą do mechanizmów termoregulacji, zabezpieczających ciało przed wychłodzeniem. Skurcz obwodowych naczyń krwionośnych, kończyn i skóry powoduje zmniejszenie przepływu krwi w tkankach a to z kolei skutkuje zmniejszeniem oddawania ciepła do otoczenia. Nie jest to zatem powód do tego, by zakładać następną warstwę skarpet, lepiej daj maluchowi chwilę się poruszać. Zbyt ciepło ubrane dziecko szybciej się poci, a co za tym idzie organizm może szybciej się wychłodzić. Efekt jest odwrotny do zamierzonego.
Jeśli jako dziecko należałaś do tych ubieranych w pajacyki, ciepłe czapki i okrywanych kocykiem nawet w ciepłe dni w efekcie zamiast wykształcenia odpowiednich mechanizmów reakcji twojego organizmu na ciepło i zimno twoja tolerancja jest bliska zeru. To, co robisz teraz w dorosłym życiu to powielanie tego modelu – przegrzewanie organizmu zamiast modulowania jego odporności poprzez hartowanie.
Wykorzystaj kilka poniższych wskazówek, by zainicjować proces powrotu do pełnych możliwości termoregulacji które ma zakodowane twoje ciało:
- Utrzymuj temperaturę około 18-20 stopni w pomieszczeniach w których przebywasz
- Często wietrz pomieszczenia
- Staraj się sypiać przy otwartym oknie, jeśli tylko nie ma mrozów
- Dbaj o wilgotność pomieszczeń i czystość powietrza używając filtrów oczyszczających i nawilżaczy
- Wychodź na spacer lub ćwicz na powietrzu codziennie, bez względu na pogodę
- Utrzymuj ciepłotę stóp
- Próbuj zakładać o jedną warstwę ubrań mniej niż do tej pory i zamiast kulić się z zimna zacznij rozgrzewać ciało spacerując szybciej
- Nie rzucaj się od razu na głęboką wodę, ale postaraj się codziennie wytrzymać choć kilka minut w sytuacji termicznej, w której nie czujesz się komfortowo. Może to być chwila chłodnego prysznica, może po prostu wyjdź na dwór bez kurtki jeśli nie pada i nie ma wiatru. Pamiętaj tylko, że jeśli jesteś przeziębiona nie powinnaś się hartować
- Nie zakładaj czapki i nie owijaj się szczelnie jeśli nie ma takiej wyraźnej potrzeby
Spójrz teraz na zagadnienie utrzymania prawidłowej temperatury ciała z punktu widzenia ajurwedy.
Przede wszystkim co to znaczy prawidłowej? Według ajurweda nie ma ścisłej definicji optymalnej temperatury właściwej wszystkim ludziom. I jest w tym sporo racji: zakres „normalnej” temperatury ciała jest duży i może wahać się od nawet 35,5 do 37,5, dlaczego zatem podporządkowywać wszystkich ludzi jednej najlepszej temperaturze 36,6. Osoby z przewagą doszy kapha naturalnie charakteryzują się obniżoną temperaturą i niskim metabolizmem z kolei odwrotnie osoby z przewaga doszy pitta – mają wyższą temperaturę niż inni i równie wysoki stały poziom przemian metabolicznych. W związku z tym zupełnie inaczej będzie funkcjonował cały mechanizm termoregulacji u tych dwóch typów. Tym bardziej na przestrzeni zmieniających się pór roku.
W kontekście temperatury i utrzymania ciepła w ajurwedzie warto również zwrócić uwagę na wychładzające lub rozgrzewające właściwości pożywienia.
Co oznacza ciepłe i zimne jedzenie według ajurwedy?
Można o tym pomyśleć na dwa sposoby. Po pierwsze, na podstawie temperatury fizycznej produktu spożywczego, czyli czy coś jest zimne, czy może w temp. Pokojowej czy wreszcie ciepłe lub gorące, jak zupa. Po drugie, i ważniejsze, gorące i zimne produkty opierają się na wewnętrznej naturze tegoż produktu, która ma zróżnicowany wpływ na trzy energie, zgodnie z klasyfikacją ajurwedy. Ta klasyfikacja żywności nazywa się virja a efekt może być „gorący” (rozgrzewający), zwiększający zdolność organizmu do trawienia, uwalniający energię potrzebną do różnych zadań przemiany materii lub „zimny” (wychładzający), wymagający dodatkowej energii na jego przemianę. Wszystkie produkty z kategorii rozgrzewających będą zatem działały pobudzająco, stymulująco i wspomagały ogrzanie organizmu; te zaś, które sklasyfikowane są jako wychładzające mają zadanie odwrotne – wyciszają, uspokajają, hamują, oziębiają. Oczywistym jest, że bardziej pożądane są produkty wychładzające w lecie a rozgrzewające w zimie, ale tak naprawdę bardzo wiele zależy od konstytucji prakriti i wikriti danej osoby, gdyż to na ich podstawie układa się właściwą danej jednostce dietę. Warto jednak, abyś przyjrzała się swojej diecie pod kątem powyższych teorii: czy nie jest tak, że jest ci ciągle zimno gdyż twój jadłospis obfituje w wychładzające produkty? Albo po prostu jesz fizycznie zimne, wyciągnięte prosto z lodówki jogurty, serki, sałatki czy inne produkty jeszcze bardziej pogłębiając ich oziębiający efekt? A może lubujesz się w diecie surowej? Spożywanie produktów raw (surowych) to obecnie jeden z najpopularniejszych trendów żywieniowych. Ludzie, którzy chcą schudnąć lub po prostu starają się zachować formę, wybierają dietę raw, ponieważ uważa się, że jest ona bogata w składniki odżywcze, błonnik i dodatkowo niskokaloryczna. Istotą diety surowej jest pogląd, że podgrzewanie jakiejkolwiek żywności niszczy jej składniki odżywcze i naturalne enzymy. To z kolei może prowadzić do niedożywienia i w konsekwencji długotrwałych chorób przewlekłych. Zdziwisz się teraz – ajurweda ma odmienne podejście do tej kwestii. Fakt, że wysoka temperatura (zazwyczaj powyżej 42-45 stopni) zabija wiele wartościowych składników, ale według zaleceń ajurwedy nie każdy produkt nadaje się do spożywania na surowo. Właściwie tylko owoce, orzechy, większość warzyw zielonych oraz niektóre zioła i warzywa w korzeniu – kłączu (np. imbir, kurkuma a także marchew) możesz śmiało zajadać na surowo, reszta produktów wymaga obróbki termicznej z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze ciepłe jedzenie zwiększa przepływ krwi do jelit a co za tym idzie usprawnia się proces trawienia. Po drugie, gotowane jedzenie łatwiej rozkłada się w żołądku, a składniki odżywcze są odpowiednio wchłaniane przez organizm. Po trzecie zaś – zimne, surowe pożywienie zdecydowanie wychładza organizm. To znacząco osłabia ogień trawienny i tworzy grubą warstwę termoregulacyjnej tkanki tłuszczowej. Nie chodzi o to, byś całkowicie wyeliminowała żywność surową, bo jest zła. Chodzi jak zwykle o złoty środek:) Musisz jeść surowe warzywa, bo zapewniają bardzo wiele cennych składników, ale pamiętaj, żeby nie przesadzać. Nie wszystkie warzywa nadają się do spożywania na surowo a na obiad nie zawsze serwuj sałatkę na zimno. Pamiętaj o jednej z głównych zasad ajurwedy w żywieniu – o sezonowości! W lecie, tak jak wspomniałam, organizm jest zaprogramowany na spożywanie większej ilości wychładzającej surowizny, natomiast sytuacja diametralnie zmienia się na jesieni i w zimie, kiedy powinnaś skoncentrować się na dogrzaniu przede wszystkim śledziony, tak, by zmniejszyć wydzielanie wewnętrznego śluzu i wspomóc procesy trawienne.
[1] https://www.tandfonline.com/doi/full/10.3109/02656736.2012.677933
https://www.tandfonline.com/doi/abs/10.1080/0265673021000036531
Napiszesz proszę o morsowaniu z punktu widzenia Ajurwedy? Czy morsowanie źle wpłynie na Vatę? A jak na Kaphę? Bo Pitta pewnie zniesie dobrze. I czy morsowanie w przypadku kobiet w ogóle nie jest niewskazane (wyziębienie jajników, macicy, pęcherza)?
https://www.ajurweda-dla-zdrowia.pl/zimna-woda-zdrowia-doda-czyli-o/